W ostatnich dniach w Pile miała miejsce niecodzienna sytuacja, kiedy to 65-letnia kobieta wprowadziła policję w błąd, zgłaszając zaginięcie swojego partnera. Informując funkcjonariuszy o możliwym niebezpieczeństwie, poskutkowała zaangażowaniem znacznych sił policji w poszukiwania mężczyzny. Okazało się, że partner nie zaginął, lecz umyślnie chciał uniknąć stawiennictwa na rozprawie sądowej. Zdarzenie to podnosi kwestie odpowiedzialności za angażowanie służb w fałszywe alarmy.
Do zgłoszenia doszło w piątek, 8 listopada, kiedy to kobieta zgłosiła brak kontaktu z partnerem, który kilka dni wcześniej opuścił ich wspólne mieszkanie. Przyznała, że pozostawił on po sobie list, z którego wynikało, iż rozważał samobójstwo. Policjanci, po zapoznaniu się z sytuacją, natychmiast podjęli działania w celu odnalezienia mężczyzny, angażując funkcjonariuszy z różnych pionów, w tym kryminalnego i prewencji.
Równocześnie jednak, w trakcie prowadzonej akcji poszukiwawczej okazało się, że zarówno kobieta, jak i jej partner, pozostawali w ciągłym kontakcie. Mężczyzna, który w rzeczywistości nie był w żadnym niebezpieczeństwie, namówił kobietę do zgłoszenia jego zaginięcia, aby uniknąć obowiązkowego stawiennictwa w sądzie. Po zakończeniu poszukiwań policja nałożyła karę na kobietę, ukarawszy ją mandatem w wysokości 500 złotych za wywołanie fałszywego alarmu.
Źródło: Policja Piła
Oceń: Fałszywy alarm w Pile: kobieta wywołała poszukiwania swojego partnera
Zobacz Także